Za dalekoby nas zaprowadziło, gdybym chciał wyliczyć wszystkie zdobycze językowe szczegółowo, jakie „Tropiciele“ przynieśli dla greczyzny wogóle a dla Sofoklesa w szczególności. Zaznaczam tylko krótko, że wzbogacili oni zasób słów greckich (i to stosunkowo znacznie) i składnię grecką. Kwestya ta będzie przedmiotem osobnej rozprawki.
Ciekawą i ważną jest pewna niespodzianka metryczna. „Tropiciele“ dali nam jambiczne tetrametry akatalektyczne, których dotychczas nie mieliśmy w literaturze greckiej[1]. Oto przykład z rozmowy Kylleny z chórem w. 291. nn.
(Κυ.) Μὴ νῦν | ὰπίσ|τει, πισ|τὰ γάρ | σε προσ|γελᾷ | ϑεᾶς | ἒπη.
(Χο.) Καἰ πῶς | πίϑω|μαι τοῦ|ϑανόν|τος φϑέγ|μα τοι|οῦτον | βρέμειν.
(Κυ.) Πιϑοῦ· | ϑανὼν | γὰρ ἒσ|χε φω|νήν, ζῶν | δ᾿ἄναυ|δος ἦν | ὁ ϑήρ.
Jambiczne oktonary komedyi rzymskiej mają we środku tak jak znane greckie katalektyczne tetrametry jambiczne, trocheiczne i anapestyczne dyarezę, dzielącą tetrametr na dwa dymetry. Przypatrzmy się drugiemu i trzeciemu wierszowi: ani śladu dyarezy, gdyż słowo „ϑανόντος“ w drugim wierszu, a „φωνήν“ w trzecim wierszu należy także do piątej stopy, a we wierszu pierwszym przypada wprawdzie koniec dymetru na koniec wyrazu „γάρ“, lecz wcale nie odczuwamy przestanku. Wilamowitz zwraca uwagę, że taką samą budowę trocheicznych tetrametrów katalektycznych bez dyarezy między dymetrami poznaliśmy w świeżo odnalezionych fragmentach Kallimacha. Wywołało to wtedy zdziwienie; a tymczasem nowy dowód takiej samej budowy tetrametrów, lecz tym razem jambicznych i akatalektycznych.
Z nowości mitologicznych zaznaczyć należy to, że Sylen jest ojcem satyrów i że cała rodzina jest w niewoli u jakiegoś pana z orszaku Dyonizosa. Tego pana dotychczas
- ↑ Porów. Wilamowitza o. c. p. 453.