Strona:PL Sofokles Elektra tł WZ (1884).djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

weszły pierwéj do domu niż ciała, ja zaś dokładnie uważałem i zapobiegłem. Teraz zatem dajcie pokój długim mowom i okrzykom radości i idźcie do środka, bo zwlekanie przy takich sprawach nie przynosi korzyści a czas jest raz rzecz tę skończyć.
Orestes. Powiedziałeś więc jak sądzę, żem umarł.
Pedagog. Wiedz że u nich jesteś jednym ze zmarłych.
Orestes. Cieszą się pewnie z tego? cóż powiedzieli?
Pedagog. Po dokonaniu czynu powiem. Jak zaś się rzecz ma, czy dobrze się dzieje wszystko?
Elektra. Co to za jeden bracie? Na bogów, powiedz.
Orestes. Nie przypominasz sobie?
Elektra. Nie mogę wcale.
Orestes. Nie wiesz więc, komu mnie oddałaś?
Elektra. Komu? co mówisz?
Orestes. Ten to właśnie, nie pytaj mnie więcéj.
Pedagog. Zdaje mi się to dostatecznem. Jeszcze wiele nocy i dni w równym biegu minie, które cię Elektro o tem co jest, we środku dokładnie pouczą. Wam obojgu zaś, co tu stoicie powiadam, że teraz jest stosowna pora do czynu, teraz jest Klytemnestra sama, a żaden mężczyzna; gdy będzie zwlekać pomyślcie, że z tymi i innymi jeszcze,