I zamiast zgody rozterka się nieci
I że Elektra zdradzona, jedyna,
Błądząc wśród skargi żałosnej,
Ojca wciąż z jękiem wspomina
Jako łkający ptak wiosny.
I ani baczy na trwogę, że zginie,
Wzrok zajdzie ciemnią śmiertelną,
Byle zyskała dwoiste Erinye.
Któżby się zrównał z tą dzielną?
Nikt ze szlachetnych na świecie
Życiem wyrodnem nie pokala sławy,
By w hańbę zabrnąć, o dziecię!
I tyś wołała wśród biedy żyć łzawej
Tak nędzą strojna, że podwójne miano
Mądrej i dzielnej córy ci nadano.
Żyj więc i wznieś się nad wrogi
W tak górnym wzlocie, mieniem i prawicą,
Jak dzisiaj los twój jest srogi.
Bo choć cię widzę biedną niewolnicą,
Żeś była wierną najświętszym ty prawom,
Zbożność okryje cię sławą.
Czyż, o niewiasty, słyszeliśmy dobrze?
Czyż dobrze idziem tam gdzieśmy zechcieli?
Co szukasz, z jakim przybyłeś zamiarem?
1100 Gdzie Egist mieszka, oddawna już pytam.