Jakież niejasne ty stawiasz zagadki?
440 Czyś nie ty mistrzem w ich rozwiązywaniu?
Urągaj temu, w czem uznasz mnie wielkim.
A jednak to cię zgubiło zdarzenie.
Jeślim wyzwolił gród — niech i tak będzie.
Więc już uchodzę. — Prowadź mnie, pacholę.
445
Niech cię prowadzi. Obecność twa przykra,
Twoje odejście usunie tę plagę.
Rzekłszy co miałem — idę, nie z obawy
Przed twem obliczem, bo próżne twe groźby.
A powiem jeszcze: człek, którego szukasz,
450
Z dawna pogróżki i wici o mordzie
Laiosa głosząc, jest tutaj na miejscu.
Obcym go mienią, ale się okaże,
Iż on zrodzony w Tebach; nie ucieszy
Tem się odkryciem; z widzącego ciemny,
455
Z bogacza żebrak na obczyznę pójdzie,
Kosturem drogi szukając po ziemi.
I wyjdzie na jaw, iż z dziećmi obcował
Własnemi, jak brat i ojciec, że matki