Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/289

Ta strona została przepisana.

Usłuchaj prośby, którą ci wypowiem,
       1435 Raczej na ciebie bacząc, niż na siebie.

KREON.

O co więc błagasz mnie z takim naciskiem?

EDYP.

Wyrzuć co żywo mnie z tej tu krainy
Tam, gdziebym żadnych nie spotykał ludzi.

KREON.

Byłbym to spełnił, wiesz dobrze, lecz wprzódy
       1440 Bóstwo chcę spytać, co czynić należy.

EDYP.

Lecz przecież tego wola już zjawiona:
Chce bezbożnego śmierci ojcobójcy.

KREON.

Taki był wyrok, lecz w dzisiejszej doli
Lepiej wybadać, co począć nam trzeba.

EDYP.

       1445 O mnie nędznego ty badać chcesz bogów?

KREON.

Bo i ty pono dasz teraz im wiarę.

EDYP.

I ja mą wolę ci zwierzę i zlecę,
Abyś pogrzebał Tę w domu jak zechcesz,
Bo tym, co twoi, nie ujmiesz posługi. —
       1450 Lecz mnie nie uznaj snać czasem ty godnym,
Bym żywy miasto ojczyste zamieszkał,
Lecz puść mnie w góry, kędy mój Kiteron
Wystrzela w nieba, gdzie moi rodzice