Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/307

Ta strona została przepisana.

Rwę się do tańca, z radością flet słyszę,
Panie, jam tobie oddany,
Bluszcz oto sprawił, że szałem ja dyszę,
Bakchijskie wznowił on tany.
O! o! o boski Peanie!
Paś, o ty droga niewiasto, twe oczy
Chwałą, co żywcem tu kroczy.

DEJANIRA.

       225 Widzę to, drogie, nie uszedł czujności
Oczu mych widok takiego pochodu.
Naprzód pozdrowię herolda, co późno
Stanął tu, byle przynosił mi zdrowie.

LICHAS.

Sczęsny nasz powrót i szczęsne witanie
       230 Po szczęsnym znoju; mężowi, co zdzierży
Zwycięstwo, dobre się słowo należy.

DEJANIRA.

O ty najmilszy; wraz, co najpierw pragnę
Usłyszeć, powiedz, czy Herakles żyje.

LICHAS.

Jam go zostawił przy pełnej tam sile,
       235 Życiu i chwale i pełnem też zdrowiu.

DEJANIRA.

Gdzie, wśród rodaków czy też barbarzyńców?

LICHAS.

Jest brzeg Eubei, na którym wydziela
Ziemię i płody dla Zeusa z Kenaion.

DEJANIRA.

Ślub mu czy wróżby zleciły ofiarę?