Które się nagle podrywa
I nagle męża uciska.
Lecz na mnie troski bezmierne dziś padło
Brzemię i duszą zawładło.
O Zeusie!
Gdzie ja, wśród jakich ja ludzi
Leżę tym bólem zmiażdżony?
W ciele on topi swe szpony.
988—1017
Czyś więc nie przejrzał korzyści mej mowy,
By w ciszy zawarł się człowiek,
Abyś nie zegnał senności mu z głowy
I snu nie zegnał mu z powiek.
Lecz trudno przemódz i żale i jęki,
Widząc te męki.
O wy Kenajskie ołtarze!
Cóż wy za zbożne te moje świadczenia
Mnie nieszczęsnemu przyniosłyście w darze!
Jaką hańbę i cierpienia!
Obym był nigdy tej klęski nie zoczył,
Na szałów szczyty nie wkroczył.
Bo jakież pieśni, jakiej sztuki siły
Bóle by moje uśpiły?
Chyba Zeus jeden przyniósłby mi leki,
Lecz cud ten pono daleki.