Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/368

Ta strona została przepisana.

       310 Mrę tu od głodu i nędzy, wraz żywiąc
Tę żrącą moje wskroś członki chorobę. —
Atrydów, gwałtu Odyssa to winą,
A niech za bogów Olimpu przyczyną
Klęski te w zamian na głowy ich spłyną!

CHÓR.

       315 Ja chyba, jako ci dawni przybysze,
Odczuję litość, o synu Poiasa.

NEOPTOLEMOS.

A ja zarówno przyświadczę tym słowom,
Że są prawdziwe, bom doznał też krzywdy
I od Atrydów i złości Odyssa.

FILOKTETES.

       320 Więc i ty także żal do tych przeklętych
Żywisz Atrydów i sarkasz skrzywdzony?

NEOPTOLEMOS.

Niechbym mógł ręką raz stwierdzić me gniewy,
Iżby Mykeny poznały i Sparta,
Że Skyros także cnych mężów macierzą.

FILOKTETES.

       325 Oby, o synu! a skąd ci te gniewy,
Które ty do nich powziąwszy przybyłeś?

NEOPTOLEMOS.

Synu Poiasa, wyjawię, choć wstrętnem,
Co od nich, gdym się pojawił, wyżyłem.
Więc, gdy Achilla los życia pozbawił...

FILOKTETES.

       330 O biada! dalej już nie mów, aż o tem
Pierwej się dowiem. Więc zmarł syn Peleusa?