Chybabym słuchał, co nogi mi ścięła.
Lecz on przed żadnem ni słowem, ni czynem
Cofać się nie zwykł i wiem, że się zjawi.
635
A więc wyruszmy, by morze szerokie
Nas odgrodziło od nawy Odyssa.
Gdy kto w sposobnej się znoi godzinie,
Temu po trudzie sen z wytchnieniem spłynie.
Lecz chyba w chwili, gdy wiatr dmie od przodu,
640
Nie wypłyniemy; a teraz w twarz dmucha.
Nie złą przeprawa, gdy przed złem uchodzisz.
Przecież im także ten wicher przeciwnym.
Łotrowi nigdy nie zadmie wiatr w oczy,
Jeżeli zdobycz albo łupy zoczy.
645
Jeśli więc wola, wyruszmy, lecz zabierz
Z wnętrza, co drogiem i co ci potrzebnem.
Brak czegoś pewnie, choć nikłem me mienie.
Czegóż na moim nie znajdziesz okręcie?
Mam pewne zioła, któremi przywykłem
650
Koić tę ranę i bóle łagodzić.