A więc je wynieś; cóż nadto wziąść pragniesz?
I z mego łuku zapomnieć bym nie chciał
Czegoś, co zabrał by potem kto obcy.
Czyż to ów sławny łuk, którego dzierżysz?
655 Ten łuk, nie inny, ja trzymam w mej dłoni.
Czyżby nie można mu przyjrzeć się z blizka,
Dotknąć go, niemal cześć oddać jak bogu?
Ty synu tego i wszego co moje,
Czegobyś pragnął, wnet imać się możesz.
660
Chciałbym, lecz chciałbym, jeżeli się godzi;
Jeśli zaś nie jest godziwem, to odmów.
Godziwą, synu, twa rzecz i życzenie,
Bo tyś li sprawił, że słońca promienie
Oglądać zdołam i ojczystą ziemię,
665
Ojca starego i druhów, tyś brzemię
Wrogów odwalił, mnie podniósł z upadku;
Więc możesz ująć w twe dłonie łuk śmiało,
Brać i znów oddać i szczycić się chwałą,
Żeś gwoli cnoty go dzierżył jedyny. —
670
Jam też go posiadł za szlachetne czyny.