Ta strona została przepisana.
NEOPTOLEMOS.
Czyż ból cię napadł twej zwykłej choroby?
FILOKTETES.
735
O nie, i właśnie uczuwam już ulgę.
O bogi!
NEOPTOLEMOS.
Cóż więc tak jęczysz i bogów przyzywasz?
FILOKTETES.
Aby nam przyszli jak zbawcy życzliwi.
O! O!
NEOPTOLEMOS.
740
Cóż więc cię dręczy? Nie powiesz i nadal
Milczysz? a przecież to jasnem, że cierpisz.
FILOKTETES.
Zginąłem synu i dłużej nie zdołam
Złego wam ukryć. O! wgryza się, wgryza!
O ja nieszczęsny, o nędzny zaprawdę!
745
Zginąłem synu a zło mnie aż szarpie.
Na bogów, jeśli miecz znajdziesz pod ręką,
To tnij nim zaraz w kończyny mej nogi,
Odetnij prędko, nie oszczędzaj życia!
Nuże, o synu!
NEOPTOLEMOS.
750
Cóż to nowego cię nagle napadło,
Że ty tak jęczysz i wyjesz nad sobą?
FILOKTETES.
Ty wiesz, o synu!
NEOPTOLEMOS.
Cóż?