Nigdy.
Ja mówię, że pójdziesz, usłuchasz.
995
O ja nieszczęsny! Więc chyba w niewolę
Rodzic nas spłodził, nie na wolnych ludzi.
Nie! lecz cię zrównał z dzielnymi, byś społem
Z nimi i zdobył i zburzył gród Troi.
Przenigdy! choćbym wszej doznać miał klęski,
1000
Póki skalistej tej ziemi skraw dzierżę.
Cóż byś zamyślał?
Wnet rzucić się z góry,
Ze skał i skałą ubroczyć w krwi głowę.
Chwyćcie go; tego dopuścić nie można.
O dłonie, cóż wy bez drogiej cięciwy
1005
Cierpicie, w pęta przez tego ujęte!
O ty zbawiony wszej myśli szlachetnej,
Jak mnie podszedłeś znów, jakoś usidlił,
Za nieznanego się kryjąc młodziana,
Co tak niegodzien jest ciebie, mnie godzien,
1010
Który li spełniał, coś ty mu zalecił,
A zbyt widocznie nad krzywdą się zżyma,