960
Bezczelny człeku, czyże mnie starego,
Czy siebie przez to zohydzać ty mniemasz?
Ty, co mord na mnie, małżeństwa i klęski
Z ust ziejesz twoich, rzeczy, które biedny
Zniosłem bez woli. Bo z tchnienia to padło
965
Bogów snać, gniewnych na ród mój oddawna;
A we mnie samym nie znajdziesz ty winy
Żadnej, dla której miałbym się dopuścić
Takich na siebie i swoich postępków.
Bo poucz: jeśli rodzica wyrocznie
970
Doszły, że zginie z rąk własnych swych dzieci,
Jakżebyś mógł mi wyrzucać to słusznie,
Mnie, który wtedy nie byłem w zarodku
Ojca ni matki, nie byłem na świecie?
A jeśli potem na klęskę zrodzony
975
Ojca wśród zwady zabiłem, nieświadom,
Jaki czyn spełniam i na kim go spełniam,
Jakżebyś gromił ten czyn poniewolny?
Matki zaś ślubów bez wstydu, ty podły,
Tknąć tu mnie zmuszasz, choć ona twą siostrą.
980
Więc zaraz powiem, bo nie lża mi milczeć,
Skoroś poruszył tę sprawę sromotną.
O tak, zrodziła, zrodziła mnie, biada,
Mnie bezwiednego bezwiedna, a potem
Na hańbę swoją płodziła mi dzieci.
985
Lecz to wiem jedno, że z woli ty własnej
Mnie lżysz i tamtą, a jam ją wbrew woli
Pojął i sprawę wbrew woli wspominam.
Ale zaprawdę, ni w związkach tych nawet
Złym się nie wydam, ni w ojca morderstwie,
990
Które mi ciągle w twarz miotasz z obelgą.
Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/476
Ta strona została przepisana.
EDYP.