Jednego słowa nie byłbym wygłosił.
Dziś on przedemną, lecz pójdzie zgnębiony
Słowem, co ducha mu nie rozpogodzi.
Bo, gdyś przewrotny miał berła i trony,
1355
Które brat dzierży, co w Tebach przewodzi,
Tyś ojcu sprawił, że z domu wyżęty
Wlókł się bez dachu, przyodzian w łachmany;
A dziś tu płaczesz, gdy w nędzy odmęty
Los cię pogrążył, gdyś ze mną zrównany!
1360
Nie płakać nad tem, ja znosić to muszę,
Pomny przez życie, że ty mój morderca,
Boś ty mnie o te przyprawił katusze,
Ty mnie wygnałeś; więc obce dziś serca,
Gnany przez ciebie, o kęs proszę chleba.
1365
A gdybym nie był wychował tych dziatek,
Przez ciebie jużbym nie oglądał nieba!
W nich mam ja karmę, w nich życia zadatek,
Męże to, nie zaś niewiasty w współtrudzie,
A wy nie moim lecz innym posiewem!
1370
Więc gdy na Teby wyruszą ci ludzie,
Bóg na cię spojrzy ze zgrozą i gniewem
Większym niż dzisiaj. Nie zburzysz ty zatem
Murów tej twierdzy, lecz przedtem się kałem
Krwi twej umażesz i legniesz wraz z bratem!
1375
Takie ja klątwy już wprzódy miotałem,
A dziś je wzywam na pomoc, niech wskażą,
Jaką cześć dzieci rodzicom są winne;
A niech pankowie ci lekko nie ważą
Ciemnego ojca; — bo czyny cór inne.
1380
Więc biada twojej sadybie i tronom,
Jeżeli Dyka odwieczna użycza
Opieki Zeusa prastarym zakonom.
Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/491
Ta strona została przepisana.