A cóż ci, starcze, zjawiło tę przyszłość?
Grzmot wielokrotny i ciągły i gromy
1515
Z niezłomnej dłoni miotane na ziemię.
Wierzęć. Bo widzę, że wieszczysz ty często,
A wieszczysz prawdę; mów tedy co począć?
Synu Aigeusa, wnet ja ci odsłonię,
Co twemu miastu przypadnie na wieki,
1520
Niebawem sam cię zawiodę w ustronie,
Sam bez przewodu, gdzie zamknę powieki.
Ty zaś nikomu nie zwierz, kędy leży,
Nie wskaż nikomu, gdzie grób ten ukryty.
By przed sąsiadem za tysiąc puklerzy
1525
I za zaciężnych ci starczył dziryty.
A co rzec nie lża, ni jawić tu w mowie,
To, gdy tam staniesz, me słowo wyświeci,
Bo nikt się o tem z tych ludzi nie dowie,
Ani też córy, choć kocham me dzieci.
1530
Sam to zachowaj, a kiedy nadbieży
Kres twego życia, starszemu znów rodem
Zjaw to, ten zasię następcy to zwierzy.
Tak rządzić będziesz bezpiecznie tym grodem
Przed smoczą siejbą; gdzie wielu wśród rady,
1535
Tam, choć rząd dobry, wnet przyjdzie do zdrady.
A bóg mści pewnie, lecz nie wraz po czynie,
Gdy człek na bóstwa nie bacząc wre szałem.
Niech więc Tezeju, ta szkoda cię minie.