Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/57

Ta strona została przepisana.

Bo on me czyny uznał za zuchwałe.
Ręką więc teraz jego uwięziona,
Ani zaznawszy słodyczy wesela.
       915 Ni uczuć matki, ni dziatek pieszczoty,
Schodzę tak sama i bez przyjaciela,
Nieszczęsna, żywa do grobowej groty.
Jakież to bogów złamałam ustawy?
Jakże do bogów podnosić mam modły,
       920 Wołać o pomoc, jeżeli czyn prawy,
Który spełniłam, uznano za podły?
Lecz jeśli z bogów to zrządzenia płynie,
Trzeba mi winnej znieść w ciszy cierpienia,
Jeśli ci błądzą, niech sięgnie ich w winie
       925 Kaźń równa z bogów ramienia!

CHÓR.

       926—943 Te same burze i te same jeszcze
Duszą tej dziewki wciąż miotają dreszcze.

KREON.

Pachołki, którym wieść ją nakazałem,
Swoją powolność ciężko mi... odpłaczą.

    bardzo opowieść Herodota 3, 119, które wielu krytyków za wtręt w texcie Sofoklesa uważa. Brzmią one:

    Bo nigdy, gdybym matką dziatek była,
    Lub mąż mi zmarły leżał w poniewierce,
    Tej służby bym się nie jęła przekornie.905
    Gwoli jakiemu prawu tak przemawiam?
    Po zmarłym inny mąż by mi się trafił,
    I dziecko inne gdyby tego zbrakło.
    Lecz, skoro Hades rodziców pochłonął,
    Nigdy już brat mi nie nastałby nowy,910
    A więc dlatego tak ciebie uczciłam.