Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/73

Ta strona została przepisana.

Ja bo nieszczęsny, ja twej śmierci winny.
Nuże, o słudzy, wiedźcie mnie co raźniej,
Uwodźcie mnie stąd; niech mojem obliczem
Nie mierzę, ja co mniej jestem, niż niczem!

CHÓR.

Zysku ty szukasz, jest li zysk w nieszczęściu,
Bo lżejszą klęska, co nie gnębi długo.

KREON.

Błogosławiony dzień ów, który nędzy
Kres już ostatni położy,
Przybądź, o przybądź co prędzej,
Niechbym nie zajrzał jutrzejszej ja zorzy!

CHÓR.

To rzecz przyszłości; dla obecnej chwili
Trza działać; tamto obmyśleć rzecz bogów.

KREON.

Wszystkie pragnienia w tem jednem zawarłem.

CHÓR.

O nic nie błagaj, bo próżne marzenia,
By człowiek uszedł swego przeznaczenia.

KREON.

Wiedźcie mnie, sługi, uchodźcie stąd ze mną,
Mnie, który syna zabiłem wbrew woli,
I tamtą. Biada! aż w oczach mi ciemno.
Dokąd się zwrócić, gdzie spojrzeć w niedoli?
Wszystko mi łamie się w ręku,
Los mnie powalił, pełen burz i lęku.