Więc na Argiwów te ukuł zamachy?
45 I byłby spełnił, gdyby mnie nie stało.
Skąd ta bezczelność, skąd tyle śmiałości?
Podstępnie nocą sam na was wyruszył.
I czyż nieledwie już stanął u celu?
Był tuż przy samych namiotach dwóch wodzów.
50 I jakże wstrzymał swą rękę krwi żądną?
Jam go wstrzymała, rzuciwszy na oczy
Puste mamidła powodzeń szalonych
I jam zwróciła na trzody i łupne,
Zmięszanych zwierząt niezdzielone stada;
55
Tam wpadłszy szerzył on rzezie rogate,
Tnąc wszystko w koło; i raz mu się zdało,
Iż własną ręką dwóch ubił Atrydów,
Raz znów, że innych dowódców krew toczy.
A ja zaś męża, którym szał zawładnął
60
Gnałam, zgrążałam w zaguby obieże.
Kiedy zaś później odetchnął po trudzie,
Żywe bydlęta, spętawszy więzami,
I wszystkie owce zaciąga do domu,