Jakoby mężów, nie łupy rogate,
65
I teraz pastwi się w domu nad łowem.
Wnet więc przedstawię ci szał oczywisty,
Abyś ujrzawszy to, zwieścił Argiwom.
Lecz bądź odważnym i w mężu tym klęski
Swej nie upatruj; bo mgłę ja zatoczę
70
Na jego oczy, by ciebie nie dojrzał. —
Ty więc, co jeńców dłoń pętasz dla sromu,
Ajaxie, słuchaj i wyjdźże tu z domu!
Cóż chcesz, Ateno? Nie wołaj go z wnętrza.
Czyż ty nie ścichniesz i strachu nie skryjesz?
75 Na bogów, błagam! Niech wewnątrz zostanie.
Skąd trwoga? przedtem nie byłże on mężem?
Wrogiem był moim i dotąd jest wrogiem.
Czyż nie najsłodszy śmiech, wrogów wyśmiewać?
Ale mnie starczy, by w domu on został.
80 Więc ty widoku szaleńca się boisz?
Gdyby nie szalał, stawiłbym się mężnie.