mknięta w ciemnej piwnicy, gdzie są szczury i jaszczurki. To cię zapewne oduczy podobnych wybryków.
Heidi wysłuchała tego wyroku z wielkiem zdumieniem. W chacie dziadka była także piwnica, gdzie leżały gotowe sery i stały garnki z mlekiem. Było to jednak miejsce raczej wesołe i ponętne, niż przerażające. Szczurów, ni jaszczurek, nie widziała dotąd wcale.
Na te słowa podniosła Klara żałośliwy protest:
— Nie, nie, panno Rottenmeier! Trzeba zaczekać na ojczulka. Wszakże pisał, że wróci niedługo. Opowiem mu wszystko, a on postanowi sam, co zrobić z Heidi.
Wobec takiej apelacji do władzy wyższej, ustąpić musiała panna Rottenmeier, tem więcej, że pan domu miał w istocie przybyć niebawem.
Wstała gniewna i odrzekła:
— Dobrze, Klaro! Ale i ja pomówię z panem Sesemannem.
Potem wyszła z pokoju.
Minęło spokojnie dni parę, ale panna Rottenmeier była ciągle wzburzona. Nie schodziło jej z myśli, jak bardzo się zawiodła na Heidi, której sama obecność zniweczyła cały porządek domu, który przepadł na zawsze. Klara przeciwnie była wielce zadowolona i nie nudziła się nigdy, bo towarzyszka jej wyprawiała nawet podczas lekcji różne figle. Nie umiała rozróżniać liter, gdy zaś pan profesor, dla zobrazowania, porównywał je n. p. z „rożkiem,“ albo „dzióbkiem,“ Heidi wykrzykiwała:
— To jest istna koza! A to ptak drapieżny.
Te porównania budziły w jej głowie najrozmaitsze wyobrażenia, nie pomagając jednak wcale do poznania liter. W godzinach popołudniowych opowiadała Heidi Klarze o halach, górach i życiu w ojczystych stronach, a to rozbudzało w niej na nowo chęć powrotu, tak że kończyła stale słowami:
Strona:PL Spyri Johanna - Heidi.djvu/086
Ta strona została uwierzytelniona.