Panna Rottenmeier, doprowadzona do ostateczności, postawiła wszystko na kartę. Nie mówiła dotąd nic dziewczynkom o wydarzeniach nocnych, obawiając się złych skutków, teraz jednak udała się wprost do pracowni, gdzie były razem, i opowiedziała wszystko, ze szczegółami. Klara krzyknęła, że za nic sama nie zostanie w domu i ojciec musi wracać niezwłocznie, ponadto panna Rottenmeier i Heidi przeniosą się na noc do jej sypialni, inaczej bowiem duch mógłby im uczynić coś złego. Postanowiła, że będą spały we trzy razem, nie gasząc światła. Tineta miała przepędzać noc w przyległym pokoju, zaś Sebastjan i Jan w kurytarzu. O ileby duch wszedł schodami, mieli krzykiem spłoszyć go i zaalarmować innych. Klara popadła w takie wzburzenie, że pannie Rottenmeier trudno ją było uspokoić. Przyrzekła, że napisze niezwłocznie do ojca, przeniesie swe łóżko do jej pokoju i nie odstąpi na chwilę. Wszystkie trzy nie mogły się pomieścić razem, przeto zaproponowała panna Rottenmeier, by Tineta spała w pokoju Heidi, ale dziewczynka bała się jej więcej niż duchów, o których nie słyszała dotąd nic a nic, oświadczyła przeto, że woli zostać sama. Potem napisała panna Rottenmeier list do pana Sesemanna z doniesieniem, że conocne, dziwne wydarzenia wstrząsnęły tak dalece delikatnym organizmem Klary, że można się obawiać jak najgorszych skutków. Znane są przypadki, gdzie w takich warunkach występowała nagle epilepsja, lub obłęd. To też wielkie niebezpieczeństwo zagraża córce, jeśli nie ustanie panujące w domu ciągłe napięcie nerwów.
To odniosło skutek. W dwa dni potem zadzwonił pan Sesemann do swej bramy tak silnie, że zbiegli się wszyscy domownicy i jęli spoglądać po sobie w osłupieniu wielkiem, byli bowiem pewni, że duch uzuchwalony przychodzi jeszcze przed nocą. Sebastjan wyszedł na piętro i zajrzał ostrożnie z poza uchylonej okiennicy. W tej chwili szarpnięto za dzwonek tak silnie, że mogła tego dokazać tylko ludzka ręka. Sebastjan
Strona:PL Spyri Johanna - Heidi.djvu/117
Ta strona została uwierzytelniona.