Strona:PL Spyri Johanna - Heidi.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.

Wiadomości te, dotyczące wszystkich, rozweseliły całe towarzystwo, rozmawiano, zadawano sobie pytania, tak że dziadek nie zauważył zapadającego mroku. Radowano się tem, co nastąpi, a bardziej jeszcze dniem bieżącym, aż wkońcu powiedziała babka:
— Najmilsze z wszystkiego jest, kiedy stary przyjaciel przyjdzie po długich latach i poda rękę. Serce przepełnia w takiej chwili uczucie radości z odzyskania tego, co się kochało. Przyjdziecie, sądzę, niedługo, Halny Dziadku, a dziecko zaraz jutro, nieprawdaż?
Dziadek przyrzekł to uroczyście i wziąwszy Heidi za rękę, poszedł z nią na halę. Jak ich witały rankiem dzwony niedzielne, tak teraz dolatywał dźwięk dzwonów wieczornych, aż hen wysoko, gdzie stała, opromieniona ostatniemi błyski chata dziadka.
Wraz z przybyciem babuni najbliższej jesieni nastąpią zapewne nowe uciechy i niespodzianki dla Heidi, babki i dziadka. Stanie też niewątpliwie na strychu prawdziwe łóżko, gdziekolwiek bowiem stąpi babunia, wszystko dochodzi zaraz zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz do ładu i porządku.