Którzy zapobiegliwi, rządni, wstrzemięźliwi,
Oszczędni i przemyślni — a przezto szczęśliwi.
Nie wiele oni pragną a pracują wiele,
A każdy tu na książce modli się w kościele. —
A w święto, gdy do karczmy wszyscy się zgromadzą,
Bez opilstwa i krzyku bawią się i radzą.
Chętnie dawnym zwyczajem zbierają tu składki,
I wspólnie do przyjaźnéj należą biesiadki,
Którą wszyscy zarówno częstują się wkoło,
A każdy ma pogodne i wesołe czoło!
A jeźli gra muzyka, to młodsi skakają
I właściwe swym krajom piosenki śpiéwają;
A w pieśniach przebija się ich usposobienie,
Ich stan duszy, świat myśli, a w myślach — natchnienie:
Pocieszenia niémam, pocieszże mnie Boże,
Kiéj mnie ojciec, matka, pocieszyć nie może!
Nie śpiéwaj ptaseczku na kozodrzewinie,
Zaśpiéwaj se tamuj, kaj se las rozwinie.
Nie płacz frajereczko, o cobyś płakała,
Ja się nie ożenił, tyś się nie wydała.
Nie śpiéwaj ptaseczku — bo ci to śpiéwanie
Na dobre nie wyjdzie, jak moje kochanie!
Czem daléj do lasa, zieleńsa buczyna,
Czem daléj do ludzi, szumniejsza[1] dziewczyna!
Po za las dróżeczka, po pod las chodniczek,
Nie uważaj dziéwcze że ja pacholiczek.
- ↑ Szumny, piękny, urodny.