Daléj widać dwa zamki, a pomiędzy niemi
Owa rzéka wodami płynie burzliwemi.
Po lewéj stronie Czorsztyn, po prawéj Niedzica
Całością swoich murów jeszcze się zaszczyca:
Gdzie komnaty ozdobne jeszcze przechowują
Obrazy i pamiątki — co się tam znajdują
Po dawnych właścicielach z węgierskiéj rodziny,
Którzy byli wylani dla swojéj krainy.
Jestto zamek obszerny, dachówką pokryty,
A w piwnice i różne kryjówki obfity.
Od niepamiętnych czasów wznosi się na skale,
Widziany ze wszystkich stron dumnie i spaniale...
Na lewéj stronie Czorsztyn stoi rozwalony,
Ostremi opokami groźnie otoczony;
Rozwija cudny widok swojéj okolicy,
Że nie mają podobnéj Niemcy i Anglicy!
Bo chociaż przyrodzenie w swéj rozmaitości,
Ma dla wszystkich narodów właściwe piękności:
Ale dla Sławianina — szczególnie Polaka,
Jest do nieporównania okolica taka!
Witaj stary Czorsztynie! zabytku przeszłości!
Świadku męztwa i cnoty, sławy i wielkości!
Stoisz smutny, dla tego widzieć ciebie smutno,
Wkoło piękna przyroda a tobie okrutno;
Czuję twoje cierpienia — widzę ciebie jeszcze,
I pięknym twym widokiem ciągle oczy pieszczę!
O zamku malowniczy swojém położeniem,
Pozwól siebie oglądać z czcią i uwielbieniem!
Niech mamy tę przyjemność w téj szczęśliwéj dobie,
Poznać ciebie dokładnie — i dumać o tobie.
Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/246
Ta strona została uwierzytelniona.