Z boleścią niewymowną na tle wytrwałości,
Przechowują na przyszłość dalszéj potomności!
A Dunajec szumiący blisko, bez ustanku
Rozwodzi ciężkie skargi o swoim kochanku,
Nie przestając narzekać rzewliwemi głosy,
Nad zamku wspaniałemu niestałymi losy!
Wszystko duma i duma — a przecięż te dumki,
Te skargi, zawodzenia, te żale i szumki
Są przyjemne dla ucha — bo swoim urokiem,
Tak przejmują jak zamek swym pysznym widokiem!
Tu powiedzą ci, „Gdy noc rozwinie swe skrzydła:
„Wychodzą z murów duchy i różne straszydła;
„Trwożąc bliskich mieszkańców swemi postaciami,
„Dopóki ich poranek słońca promieniami
„Nie spędzi z okolicy — i tak bez ustanku
„Biegają każdéj nocy od zmroku do ranku!” —
Daléj wioska Drużbaki „Rauschenbach” zwana[1],
Dla wapiennych kąpieli często odwiédzana;
Są-to wody służące na wzmocnienie ciała,
Którém szczodra natura tę własność nadała:
„Że w miarę rozpuszczone zwykłemi wodami,
„Osłabionych czerstwemi wzmacniają siłami —
„A źródła, które ze skał mocno wytryskają,
„Zwierzęta i rośliny w kamień obracają!” —
Dla tego w zadziwieniu tutaj poglądamy,
Bo mnóstwo traw i kwiatów skamieniałych mamy;
- ↑ Wieś Drużbaki, po niemiecku Rauschenbach, niekiedy Felso-Rusbach na mapach oznaczone, sławne z wód wapiennych, które wszystko obracają w kamień, i z otworów siarczanych, które czasem wybuchając szkodliwemi wyziewy, zabijają każde stworzenie; czasem te otwory wydają woń dosyć miłą.