pragnęła śród ludzi i gwaru zapomnieć o przeżyciach straszliwej nocy, może sądziła, że hrabia pod pozorem rozrywki pragnie udać się do wielkiego miasta pod opiekę władz.
Dość, że nad wieczorem, ubrana w wizytową sukienkę wraz z Wazgirdem, znalazła silę w towarzystwie Amerykaninów. Ci już oczekiwali ich w hotelowym hall‘u a na ich widok zabłysły im oczy, niczem u drapieżników, pewnych, że teraz ofiary już się nie wymkną.
— Jesteście!... Świetnie!..
Zarówno pani Carlson, jak i Maud przywdziały wspaniałe tualety, a cenne kolje na ich szyjach i klejnoty na palcach mieniły się tysiącem iskier, Hopkins, jak i Wazgird, przystroił się w smoking.
— Siadajmy!
Zajęto miejsca w luksusowym Chryslerze, prywatnym samochodzie Amerykanów, którym ci stale odbywali swe wycieczki.
— Do Nizzy...
Po krótkiej przejażdżce, śród rojnych i gwarnych ulic Nicei, szofer, znać z góry otrzymawszy zlecenia, skierował się przed jeden z wspaniałych Palace‘ów i przed nim przystanął.
Olbrzymia restauracyjna sala o białych ze złoceniami kolumnach, tonąca w powodzi egzotycznych kwiatów i światła, z rumuńską orkiestrą w czerwonych frakach i szeregiem nadskakującej służby, w pierwszej chwili oszołomiła Marysieńkę. Do podobnego przepychu nie była przyzwyczajona, jak również nie była przyzwyczajona do widoku tylu wystrojonych pań i wytwornych panów, którzy zajmowali miejsca przy stolikach. Była to istna wystawa luksusowych tualet, przebajecznych pereł i brylantów, przy których zbladła nawet biżuterja pani Carlson.
Ale Hopkins czuł się, jak u siebie w domu.
— O, siadajmy! — wskazał ręką na jeden z dalszych a nie zajętych stolików, który lśniąc wspaniałą zastawą, niby wyczekiwał na gości. Amerykanin musiał zamówić go telefonicznie zrana, bo maitre - d‘hotel w ukłonach tam zaprowadził całe towarzystwo.
Rychło przy stoliku, pod wpływem wyszukanych potraw i drogich trunków oraz orkiestry, przygrywającej przyciszone ale wesołe, najswobodniejsze melodje, za-
Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/102
Ta strona została skorygowana.