Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

rysieńki! Sprawy delikatne najlepiej załatwiać bez świadków! A Marysieńka? Marysieńce dziś zgotujemy maleńką przejażdżkę...
Kiedy hrabia wymawiał te słowa, na sąsiednim zegarze wybiła pierwsza po południu.

NIEBEZPIECZNY SPACER.

Marysieńka, otrzymawszy list, w pierwszej chwili zaniepokoiła się mocno. Była przekonana, że Wazgird ją zawiadamia, iż wypadła jakaś nieoczekiwana przeszkoda i tyle upragnione wyjaśnienie ulegnie odwłoce.
Z biciem serca rozdarła kopertę i przebiegła oczami wiersze biletu. Lecz, wnet na jej twarzyczce wykwitł rumieniec zadowolenia.
Najmilsza pani Marysieńko!
Wszystko idzie znakomicie! Ale, ponieważ, jak zresztą przewidywałem, nie powrócę przed wieczorem, posyłam Pani moje auto, proponując Jej małą niem przejażdżkę, aby się Pani w mojej nieobecności zbytnio nie znudziła. Szofer jest wolny do siódmej. Skoro ukończy Pani spacer, proszę mi go odesłać, on już będzie wiedział, gdzie mnie odnaleźć. Łączę najpiękniejsze ucałowanie rączek i do wieczora! Szczerze oddany —

Wazgird.

— Jakżeż miły jest ten hrabia! — wyrwał się Marysieńce mimowolny okrzyk.
Gwiżdż, który cały czas śledził uważnie zmieniające się na twarzyczce Pohoreckiej uczucia i teraz, skoro ukończyła się jego indagacja, nie krył oblicza za kłęby tytuniowego dymu, zapytał:
— Cóż się stało?
— Hrabia — mówiła ucieszona — przysyła swój samochód, proponując, obym odbyła nim przejażdżkę! Widocznie dlatego, że dziś rano mu się skarżyłam, iż czuję się w tym pałacyku, jak więzień i nigdzie mi wychodzić nie wolno.
— Pojedzie, pani? — rzucił trochę głuchym głosem.
— Czemuż nie miałabym pojechać! — odparła. — Toć prawdziwa przyjemność dla mnie! Panie Antoni — zwróciła się do kamerdynera, który wciąż stał na progu sali jadalnej, spozierając przed siebie obojętnie i niby wyczekując rozkazów — Proszę powiedzieć szoferowi, że za kwadrans będę gotowa!