Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/63

Ta strona została skorygowana.

skiego. Oczy miał jeszcze szeroko rozwarte z zastygłym w nich wyrazem śmiertelnego przerażenia, a na szyi widniała wielka krwawa rana, zadana prawdopodobnie nożem, lub innem ostrem narzędziem.
Nad zwłokami pochylał się obecnie komisarz policji oraz jakiś siwy pan, w cywilnem ubraniu, lekarz zapewne.
Komisarz, spostrzegłszy przybyłego, spojrzał nań ze zdziwieniem.
— Jestem Wazgird! — oświadczył, odwracając głowę od okropnego widoku, a pragnąc przedstawicielowi policji wytłumaczyć swą obecność — Hrabia Wazgird! Zmarły pracował u mnie! Był moim administratorem! Zawiadomiono mnie przed chwilą o tej straszliwej zbrodni i przybyłem, bez zwłoki, na miejsce... Czy mógłbym z ust pana komisarza, posłyszeć bliższe szczegóły morderstwa?
Komisarza, widocznie, zadowolniło to wyjaśnienie i usprawiedliwioną mu się wydała ciekawość Wazgirda, dowiedzenia się bliższych szczegółów o tragicznej śmierci swego pracownika, bo uprzejmie odrzekł:
— Właściwie nie dopuszczamy nikogo z obcych do śledztwa! Ale, skoro pan hrabia był chlebodawcą zamordowanego, uczynię wyjątek, tem bardziej, że może pan, znając nieboszczyka, będzie w stanie dostarczyć nam wskazówek. Bo, dotychczas, sprawa przedstawia się, więcej niźli zagadkowo?
— Zagadkowo?
— Tak! Morderca bezwzględnie poszukiwał czegoś w mieszkaniu o czem świadczy nieład: rozbita szafa i porozrzucane rzeczy, ale celu poszukiwań nie stanowiły pieniądze. Znaleźliśmy na podłodze sporą paczkę banknotów, zapewne oszczędności Dziurdziszewskiego. Pozostały nietknięte. Cóż, więc, chciał zdobyć?
— Nie mam pojęcia! — bąknął Wazgird, choć doskonale pojmował, że morderca pragnął posiąść dokumenty, przez niego dziś rano zabrane. — Nie mam najlżejszego pojęcia! Dziurdziszewski wyglądał na tak spokojnego, mało tajemniczego człowieka!
Komisarz skinął głową.
— I ja, na zasadzie zeznań sąsiadów, zdążyłem sobie wyrobić o nim takie zdanie! Cichy, skromny pracownik! Ale jest tu jakaś tajemnica! Gdyż, jeśli nie szukano pieniędzy, szukano papierów. Czy pan hrabia nie umie nic bliższego powiedzieć o życiu nieboszczyka?