czynnikiem decydującym w stosunku jednej narodowości do drugiej. Tym, są warstwy wyższe, przodownicze, sterujące państwową nawą. Takimi są w poemacie Litawor i Rymwid, oraz do pewnego stopnia Grażyna. Jakiemiż uczuciami ku Niemcom ożywieni są oni w poemacie Mickiewicza? Nie omylę się gdy powiem, że nie innemi, tylko takiemi, jakiemi ożywione było wtedy na Litwie to pospólstwo.
Zacznę od Rymwida, gdyż on najsilniej je tu wypowiada, gdyż jest tu najplastyczniejszem ich odbiciem.
Poeta przedstawia go nam, jako człowieka zrównoważonego i mądrego.
Starzec, zahartowany w bojach o niezależność swojego kraju, wierny sługa jeszcze Litaworowego ojca, „w polu młody”, a „na radzie stary”, jest on wcieleniem doświadczenia i patrjotyzmu litewskiego. Kiedy więc mówi, Litwa ówczesna, już nie tylko ta ludowa, ale ta przodownicza przez niego się odzywa, ukazuje to co myśli i co czuje.
Co więc ona wtedy o Niemcach myślała i czuła?
Posłowie zatem krzyżaccy do księcia przyjechali.
Straż zamkowa natrząsa się nad nimi, chce odprawić z niczem, ale ujrzawszy na palcu ich przywódcy pierścień, choć z niechęcią, melduje ich Rymwidowi, gdyż:
„On jest prawą ręką w boju;
Jego nazywa książę drugim sobą,
W obozie, w zamku, jemu każdą dobą
Wstęp do pańskiego otwarty pokoju”.
Zbyt doświadczonym był Rymwid, aby dowiedziawszy się o nagłym przyjeździe posłów niemieckich, nie domyślił się, o co tu chodzi. Idzie więc do księcia i zaczyna rozmowę o Niemcach. Ale nie może od niego wydobyć słowa. Czuje, że ma przed sobą kogoś, kto myśli zapewne tak jak i on, bo gdyby myślał inaczej, niezawodnie by mu tę rozmowę przerwał, że mu jednak nurtuje coś ukrytego w duszy, coś, co mu w danej chwili działać, nie tak jak powinien, nakazuje. Więc gdy po chwili rozmowy uważa za stosowne jemu i nam