założenia mego, ograniczę się zatem na wykazaniu, jakim głosem przemawiają do nas z jego kart Niemcy, jakiem echem odzywa się stosunek do siebie dwóch graniczących z sobą narodów, w jaki wyraz przyobleka Mickiewicz swoją myśl, gdy dla nauki naszej odzwierciadla nam ten odwieczny stosunek.
Kim był Wallenrod w rzeczywistości, wiemy.
Potomek znakomitej rodziny francuskiej, już w młodych latach dostał się do Zakonu krzyżackiego, służył mu, i dosłużył się godności komtura w Człochowie. Był z natury srogim, cechowały go rozpusta i nienawiść do duchowieństwa. Przytem był wcieleniem obłudy, i kto wie, czy nie tej właściwości zawdzięczał to, że go obłudny Zakon po śmierci Zolnera obrał w roku 1391 Wielkim Mistrzem. Jako Mistrz nie odznaczył się niczem, bo był żołnierzem lichym, gdy więc nagłą śmiercią po sromotnej klęsce na Litwie umarł, pozostawił po sobie pamięć bynajmniej w dziejach Zakonu nie zaszczytną.
Tyle o nim nam mówi historja, posłuchajmy teraz głosu poezji.
Ale przedewszystkiem wyjaśnienia poety, dla czego taką właśnie postać, nie inną, wybrał on dla wcielenia w nią swoich pomysłów.
„Nazwaliśmy, — słowa wieszcza — powieść naszą historyczną, bo charaktery działających osób, i wszystkie ważniejsze wspomniane w niej zdarzenia, skreślone są podług historji. Lubo w dziejach Wallenroda pozwoliłem sobie domysłów, mam nadzieję usprawiedliwić je podobieństwem do prawdy. O charakterze tego dziwnego człowieka, różne i sprzeczne czytamy podania. Większa część kronikarzy wyrzuca mu dumę, okrucieństwo, pijaństwo, srogość dla podwładnych, małą gorliwość o wiarę, a nawet nienawiść ku duchownym. Z drugiej strony, przyznają mu ówcześni poeci wielkość umysłu, męztwo, szlachetność i moc charakteru. Kiedy objął rządy Zakonu, sposobna zdarzała się pora wojowania z Litwą, bo Witold przyrzekał sam Niemców na Wilno prowadzić. Wallenrod jednak zwlekał wojnę, co gorsza zraził Witolda, i tak mu niebacznie
Strona:PL Stanisław Bełza - Niemcy u Mickiewicza.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.