zumianej. I historyą niezrozumianą, mitologią dziejową, jest zawsze każda metafizyka, wszelka ponad czy pozahistoryczna koncepcya życia. Na to już niema rady: „notre moi le magnifique“ tak jest wplątane w pasmo dziejów, że nie uda się nam go z tej tkaniny wyplatać. Podoba się nam to, czy też nie: jesteśmy tem, czem jesteśmy — t. j. wytworami pewnej historyi. Nie uda nam się wyjść poza nią. Możemy zmieniać tylko maski, formy, nie zmienimy samej zasadniczej treści. Rzeczywistość nasza określona jest całkowicie przez historyę, jest tą historyą. Łudząc się, że tak nie jest, tracimy własne życie, bo kto myśli, że od historyi uciekł, ten już padł jej ofiarą, tego ona wlecze już, urabia, kształtuje a on te wyciskane przez nią stygmaty — tłumaczy, jako runy swej poza czasem przebywającej duszy. Tam dopiero zaczyna się możność swobodnego spojrzenia, gdzie są okopy ludzkiego obozowiska: trzeba całą historyę objąć wziąć w pierś własną, by w jej imieniu módz sobie samemu, światu — rzucić groźne i istotne: po co? Dopóki tylko w sobie, w ukształtowaniu przypadkowem własnej świadomości szukamy absolutnego sensu, nie wychodzimy poza granice tego odłamu dziejów, który wysnuł, wyprządł całą naszą psychikę. Wszystkie błędy i złudzenia nowoczesnej myśli są różnemi formami i konsekwencyami tego zasadniczego błędu: — nadawania pozahistorycznego znaczenia momentom historyi, uznawania za klucz bytu tego. co jest tylko momentem i wynikiem dziejów ludzkości.
Ewolucyonizm à la Spencer i Haeckel, idealizm abstrakcyjny, indywidualizm, materyalizm, iluzyonizm, estetyzm à la Wilde — wszelkie postacie romantyzmu — wszystko to są tylko różne wzory, wysnute na tkance
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/025
Ta strona została skorygowana.