Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/085

Ta strona została skorygowana.

istnieje. To pewna, że tak nigdy nie czuł i nie myślał żaden w przyszłość idący naród. Kto jutro swoje tworzy, ten go nie zna, na tego następuje ono i wali się czarną ścianą czasu, ten widzi braki i luki, wołające o zapełnienie, ten żyje wśród rzeczy niegotowych, czuje się za coś odpowiedzialnym, coś ryzykuje. I niewątpliwie istnieje u nas i dziś ta potężna, nieokreślona cyklopiczna wola; je; to hart jest prawdą tego szychu który Polska Sienkiewiczowska za siłę swą wydaje. Istnieją dziś w polskiej duszy siły, milczące po przez zaciśnięte zęby, bez słowa i bez giestu chwytające każdy okruch życia, stokrotnie poczynające dzieło, które im wróg z rąk wyrywa. Siły, które nie potrzebują mowy, by w siebie wierzyć, nie potrzebują przysiąg. Rozumieją one same siebie bez słów, i nie chce rozumieć, kto ich nieraz wbrew słowom, które co innego głoszą, nie odgadnie. Tam, gdzie stykając się piersią w pierś z nieznanem chłop polski stwarza podwalinę przyszłości, której nie zna, tam, gdzie na straconym posterunku V ginie walcząc z złą wolą, nędzą, ciemnotą, — jakiś siłę rycerzów i wyznawców mający w piersi lekarz prowincyonalny, nauczyciel ludowy, tam, gazie słuchając frazesów tłumaczonej broszury robotnik polski rozumie nagle jasnem, krótkiem, ślepiącem oczy łzami widzeniem, że stał się cud i jego zaprzepaszczone, zaprzedane życie zajaśniało od jakichś świtań, a los ludzkości w jego piersi kołace, tam, gdzie artysta chwyta za skrzydła nieznane, nakazuje mu żyć i mówić barwą, słowem, tonem — tam wszędzie, gdzie styka się piersią w pierś moc ludzka stwarzająca siebie z wielkiem nieznanem czynu, co dopiero ma być dokonany, tam gdzie się rodzi życie, więc jest ból i męka