Poprzestaniemy na najbardziej zasadniczych, typowych wypadkach. Zresztą, gdy wskazana zostanie droga, zdoła po niej iść każdy, kto zechce. My czynimy tu wszystko, aby wykazać, że innej drogi tu niema i być nie może: — ale rozumowanie i dowód skutkują tylko tam, gdzie istnieje prawość umysłowa. Tej zaś jest dziś bardzo mało w Polsce. Przeświadczeniem bardzo powszechnem jest, że właściwie wszystko, co się myśli, szczególniej w kwesty ach ogólnych — jest rzeczą obojętną, że to nie ma żadnego widzialnego wpływu; wpływ ten istnieje i to bardzo niewątpliwie, ale ujawnia się on w bardzo odległej — w każdym razie nie dzisiejszej i nie jutrzejszej przyszłości. Wystąpi on w tem życiu, które rozwinie się na powierzchni świata, co schłonie nasze kości — leży on poza zakresem naszych sprawdzianów. Nasze sprawdziany to nasza świadomość. Czy może być inaczej? — powiecie mi: cóż może tu rozstrzygać prócz przeświadczenia? Jakiego przeświadczenia? — zapytam. Skąd powstaje ono, co czyni, w jaki sposób samo siebie utrzymuje? Ale jest to właśnie przeświadczenie bezczynne. Jedyną rolą jego jest to, że jest i coś uznaje lub odrzuca. Na jakiej podstawie? Czem stwierdziło ono swoje prawo rozstrzygania, czem wykazało, że istnieje nie tylko dla siebie, ale i dla tego, co na zawsze już ludzkiem przeświadczeniem nie jest, a o co rozbijają się one, póki nie stworzy człowiek sobie duszy z twardego, magicznego kruszczu? Nazywamy to subjektywizmem. Przetłumaczymy to na nasz język: — oto ludzie, nie biorący udziału w życiu wytwórczem, ani nie kierujący rzeczywistemi sprawami społecznemi, ani wogóle nie czyniący nic w świecie żywiołu swoje ja, swoje odczucie uznają za miarę rzeczy, za sprawdzian życia.
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/184
Ta strona została skorygowana.