własny element! Ujrzeć coś jako piękno; znaczyło to dla Słowackiego to samo, co oznacza dla umysłu abstrakcyjnego, — powiązanie jakiegoś szczegółu z zasadą uznawaną za niezawodną. W tej formie Słowacki umacniał swoje przekonanie, że Polska nie może, nie mogła zginąć, jego filozofia była tylko próbą przetłomaczenia na język abstrakcyjny tej konkretnej, życiowej — absolutnie zindywidualizowanej wiary.
Dla Słowackiego duch nie był obcym sile: przeciwni był siłą najpotężniejszą, jej bezwzględnym, prężnym ośrodkiem. Nie wierzył on wprawdzie w ducha zrzekającego się władzy nad światem, ale pomimo wszystko zbyt ciasno stawiał zagadnienie siły, miał nazbyt mało poczucia obcości naszej wśród żywiołu, nie rozumiał nigdy straszliwych słów Ducha Ziemi z Fausta Goethego: du gleichst dem Geist, den du verstehst — nicht mir. Słowacki nie wierzył, aby duch mógł mieć absolutnie pozaludzkie formy i koleje, aby świat pojmowany jako nieustanne tworzenie się, wytężane się, analogiczne do tego, które istotę naszego ducha stanowi — mógł mieć metafizyczne punkty i linie rozwiązań (w sferze możliwości) całkowicie po za człowiekiem. Przezwyciężył on poetycką siłą wizyi antropomorfizm racyonalnej myśli, ale nie przezwyciężył samego antropomorfizmu. Ludzki irracyonalizm sztuki przesłaniał mu irracyonalizm absolutny jedynie kosekwentnej metafizyki absolutnego tworzenia. Dla tego też jego metafizyka heroizmu, — gdy się ją rozważa w przeciwstawieniu do różnych postaci dogmatycznego racyonalizmu, — opadała w swych konsekwencyach, stawała się apologetyką romantyzmu: miała utajony w sobie ferment słabości.
Dla Słowackiego świat był niepoznaną przez nas
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/266
Ta strona została przepisana.