pod powłoką wypowiadającej się narodowej świadomości, świadomości „rozczłonkowanej“, jak wyrażał się Carlyle, trwa i wzrasta głębokie, nie znające siebie, czujące tylko swój wysiłek, nie zaś nieustanne zwycięstwo, życie. My musimy pamiętać, że jesteśmy w innem położeniu: nasza świadomość narodowa jest tem, co nas spaja, jest tem, co jest najbardziej w naszej mocy. Jeżeli świadomość ta będzie czemś pozostającem nazewnątrz tych wymagań, jakie stawia życie, jeżeli nie obejmie całego natężenia — dzisiejszej kultury, zrośnięci będziemy z sobą w tem; co nas osłabia, nie zaś w tem, co jest naszą mocą, Życie ekonomiczne będzie stawiało nam wymagania, które zaspokajać będziemy przy pomocy obcych kultur, życie narodowe skojarzać się będzie z uwstecznionemi dziedzinami duszy. Jak nieskończenie słabą i tchórzliwą wydaje się z tego punktu widzenia nasza „buntownicza“ literatura Młodej Polski. Poza dumnemi słowami o zadaniach literatury ukrywa się, tchórzliwe hołdowanie umysłowym nałogom, słabostkom, absolutna prawie niezdolność jasnego, męskiego wypowiadania się wobec historycznych zagadnień. Gdzie znajdziecie odpowiedź na pytanie o stosunku naszym do chrześcijaństwa, do katolicyzmu, do demokracyi, do zagadnień wyzwolenia pracy. Młoda Polska żyje na ciele swego społeczeństwa, wplecionego w wielki dziejowy organizm przekształcającej się Europy, żyje w epoce, która wprost gnie się i łamie pod ciężarem coraz nowych zagadnień, w epoce, która jest cała pogrążona w jakimś głębokim, chemicznym niemal procesie przeistoczenia i ani razu nie usiłowała jasno i bezwzględnie zoryentować się chociażby w tym potwornym chaosie. Coś jest i coś się zmienia, to coś dostarcza
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/323
Ta strona została przepisana.