pracę. Zrozumienie intelektualne wyradza się w powierzchowny, szematyczny optymizm; otacza nas światem. utkanym z samej myśli, — a więc nie stawiającym istotnego oporu. Wydaje się nam, że dość znaleźć plan dla naszego życia, połączyć je z nim myślową linią, a przez to samo potoczy się ono lekko i niezawodnie jak po relsach. Wydawać się może. że jest to nieuchronne, że istnieć może taki tylko olimpijski spokój punktu widzenia Syrjusza albo ślepe i nieme parcie jakiegoś dogmatyzmu chwili; albo „morlockizm“[1] dziejowy albo bezoporne unoszenie się w abstrakcyi.
Gdy zaczynamy rozumieć prawdziwe znaczenie tego zagadnienia, rozumieć jego głębokość, odsłania się nam prawdziwe znaczenie „humoru“. Spostrzegamy, że jest to coś więcej niż forma literacka, ze, mamy tu do czynienia z pewnym rodzajem głęboko nowoczesnej religii narodowej, że jest to stan duszy, pozwalający bez kłamstwa, zacieśnienia i obłudy brać świadomy udział w stwarzaniu nowoczesnego życia, stan duszy, potęgujący nasze usposobienie czynne i nie
- ↑ Patrz Wells: Podróż w czasie. Ciekawy przykład przesuwania perspektyw dziejowych mamy u Engelsa, Z jednej strony mamy u niego patos spinozystyczny wynikający z kontemplacyi wielkich procesów dziejowych, pochłaniających jednostkowe wysiłki, porywających z sobą wszystko, później mamy spojrzenie ku obecności jako możliwemu momentowi takiego procesu: tu wszystkie dramaty chwil, antagonizmy, rozdarcia — staja się w tej perspektywie minimalnymi (Por. Listy do Sorgego), sam Engels wydaje się jakimś dobrotliwym olbrzymem, patrzącym z pobłażaniem na „koziołki“ historyi. Powiedziećby można, że Podróż Gulliwera jest komentarzem do zrozumienia pism Engelsa. Pewne zagadnienia Wydają się temu pisarzowi Sprawą nadludzkich konieczności, inne maleją mu do roli igraszek.