już istniejącej, usystematyzowanej treści. To co ma być stworzone, dowiedzione być nie może: zrywa bowiem zamknięte kolo tożsamości. Argumentem twórczości jest sama twórczość i nic prócz niej samej. Humor, jest postawą duchową, pozwalającą nam myśleć o samych sobie nie w kategoryach słuszności lecz tworzącego się życia. Jest on niewykluczającą tworzenia, rodzenia rzeczy nowych postacią koordynowania wysiłków. Wyprowadza on nas poza szranki podmiotowości — a jednocześnie nie zamraża w żadnym gotowym, wykrystalizowanym już przedmiocie. Życie nie staje się tu logicznym czy estetycznym lub etycznym planem. Humor przełamuje platonizm wartości a zachowuje jej moc zespalająca, zespala on sam wysiłek jako taki, nie zaś jakiś przepisany rezultat. Czemkolwiekbądź jesteś i będziesz wobec życia — stanowi to twoją jedyną silę. Carlyle pisze Sartora Resartusa, niemal auto-parodyę, Nietzsche — Zaratustrę — dytyramb. Carlyle nie potrzebował swej rzeczywistości przeinaczać, by czuć się siłą, nie potrzebował osamotnienia, bo czuł się twórcą wewnątrz dziejowo zawikłanego losu, nie ponad nim. Nie chciał baśni o samym sobie, lecz rzeczywistości. Rzeczywistość twórcza, jakże pozna ona siebie — aby twórczości właśnie, niebywałego, nieznanego nie zatracić? Poznanie posługuje się tylko dokonanemi już formami, jakże myśleć, czuć w nich niedokonane? Jest ono tem właśnie, czemu te formy zaprzeczają, co lekceważą one, co jest wobec nich przedmiotem szyderstwa i śmiechu. Przyjąć trzeba wyzwanie, poznać się właśnie w tym śmiechu form, w nich wzgardliwem migotaniu nad nami, aż zwolna staje się rzecz cudowna. Szyderskie promienie gdy się ma odwagę skierować je we własne
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/398
Ta strona została przepisana.