domnej Polsce. Małe ich klasowe, kulturalne, zaasekurowane ja — przeciwstawia się tragicznemu widzeniu tej twórczości, która zrodziła się z wdeptanej Winrychowej mogiły, z tego uścisku, jakim objął poeta maciejowickie pobojowisko. Czy odtąd zrodziła się moc, zdolna przezwyciężyć los Polski, cały los, gdyż i Maciejowice były przecież skutkiem, nie przyczyną? Widzieć je mógł już Żółkiewski z Cecorskich pól, widział je Skarga, który też przesadzał, bo każdego po wyjściu z kościoła lub sali sejmowej czekał jakiś dom, jakaś odrobina zdrowego szczęścia i niezamącony pogląd zdrowego, nie przesadzającego-dla całego narodu a nie dla garstki wizyonerów — myślącego rozumu. Nieuprzedzeniem nazywa się w Polsce nie męczeńskie stopienie się duszą z losem własnego plemienia, — lecz zdolność zamknięcia się w granicach takiego lub innego klasowego spokoju. Żeromski nie jest idealistą Mazziniowskiego pokroju: jest zawsze pewna nieszczerość w tego rodzaju ascetyzmie. — Żeromski kocha życia, kocha je, jak i Winrych — ale czuje, że niema czem tej swej miłości osłonić, nie ma żadnego: dla mnie i mnie podobnych wystarczy, my sobie damy radę. To znalazł Sienkiewicz; jest pomimo wszystko coś z tej sienkiewiczowr skiej racyi stanu nietylko u Reymonta ale i u Sieroszewskiego. I u Sieroszewskiego czuje się obecność polskiego rodzinnego optymizmu, który umie wyrzec się schronienia, ale nie myśli, czem ono jest, ma w sobie jego kształt, jego czucie. Z tego punktu widzenia, nie obchodzi nas to nic, że można inaczej odczuwać życie niż Żeromski, nie wystarcza, że inni, istotnie inaczej czują i widzą. Tak jest. Ale czem jest dla nich to widzenie? Żeromski szuka siły wewnętrz-
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/512
Ta strona została przepisana.