zumieć Wyspiańskiego, to znaczy tworzyć te potęgę, poddać wymaganiom woli duszę włąsna, uczynić to, co w jego poezyi pozostało symbolicznie wyrażoną intencyą. — Tu zawiązuje się wola, lecz niema nic z wykonania. Trzeba wejść w żywy świat, trzeba żyć w myśli i duszy własnej, przebudowując ją. Wyspiański ze szczytów śmierci patrzył w tragiczną walkę, jaką prowadziło widmosobowtór, nie mające realnych oręży; patrzył w tragiczną walkę wyjaławianej przez artystyczny temperament woli. Pierwszym czynem musiałoby tu być wytworzenie nowego duchowego świata, lecz świat istniejący zwyciężał wolę własnym czarem: wola pozostawała symboliczną. Czar artystyczny świata Wyspiańskiego powstał z intelektualnej porażki. Myśl wyszła poza ten świat, osadziła go: wola nie zdołała jej poza jego zakres wyprowadzić. Dlatego czuje się poeta w swym własnym świecie bezcielesnym; własna treść psychiczna otacza go jak trupi zwłok, jak święta relikwia: jest, jak duch, który może się ukazywać, lecz nie działać.
∗ ∗
∗ |
„To co nas łączy w naród, jest naszą siłą“, ale, ta łącząca siła, psychika nasza do życia nie wystarcza, tak zarysowuje się dla Wyspiańskiego zagadnienie. „Wyzwolenie“ jest dobitnym wyrazem tego stanu rzeczy. Tem, co Konrad przeciwstawia maskom, jest bezcielesny, nieprzemyślany intynkt, jest myśl powstająca z zaprzeczenia i rezygnacyi — bez własnej treści, Świat Wyzwolenia, to, jest ten sam świat z Wesela, uwolniony tylko z pod władzy Chochoła. Ci ludzie