I° myśl bezsytuacyjna, ale stwierdzająca, że Mahrburg ma słuszność, a więc bijąca Struvego, Masoniusa etc.
II° bezsytuacyjna, ale mogąca się podobać postępowemu kościółkowi – to jest wszystko.
U Masoniusa nikt nie dojdzie.
U Abramowskiego niewątpliwie jest już faza II.
Faza III. Myśl musi wyrastać z sytuacyi – ale jaką jest ta sytuacya, czy może mieć myśl? To się rozwiązuje łatwo, gdy się jest obywatelem Stanów Zjednoczonych, ale w Polsce?
A przecież moje życie jest przegrane, jeżeli się z tem nie uporam.
Gdybym to wiedział mając lat 20, nawet 25.
Mógłbym to wiedzieć. I naprawdę nie moja to wina, że nie wiedziałem. Moja także, ale nie tylko moja, może nawet przeważnie nie moja.
Ale winien tego?
Tu istotnie winien, czy nie winien: kulka w łeb.
Tow. Daszyński: Ten ma sytuacyjne myśli, ale myli się w określaniu swojej sytuacyi. Postępuje logicznie i jak ona mu każe, tylko, że ona jest inna, niż on sądzi.
Aha! tu jest węzeł.
Przedewszystkiem trzeba mieć ową sytuacyę. I znowu nieprawdą jest, że jej nie mam. Mam, ale nie mogę sobie dać rady z nią.
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/035
Ta strona została skorygowana.