Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/036

Ta strona została skorygowana.

1. Dlatego, że polega ona na duchowem spleceniu auto-hypnoz i krzyżujących się działań hypnotycznych między pisarzem i publicznością. To ważne. Pisarz pisząc określa dla siebie swą publiczność, będzie ona dla niego już zbiorem ludzi, którzy czytali, przyjęli i uznali to, co on napisał. To może być złudzenie objektywnie, subjektywnie ten fakt powstaje i działa. Dlatego własna przeszłość pisarska jest tak bardzo wnikliwem, wszędobylskiem przeznaczeniem.
2. Wiem i mogę i umiem mniej, niż wierzyłem, pisząc dotąd.
Trzebaby szczerze rozczarować publiczność i siebie, co do tych 2-ch punktów i wychować siebie do publiczności, któraby znała moje prawdziwe myśli, prawdziwą wiedzę, wtedy mógłbym sytuacyjnie pisać.
Ale sytuacyjnie myśleć! Boże, Boże! Trudna to naprawdę rzecz być dzisiaj Polakiem, chcieć myśleć, chcieć pracować.



Gostomski i lud wiejski.

Powiem teraz (esprit d’escalier) na czem polega różnica pomiędzy ludem wiejskim a klasą robotniczą. Że ten pierwszy zaspokaja się obierzynami naszej myśli, że przestajemy myśleć odpowiedzialnie, gdy myślimy dla niego t. j. nie myślimy, nie piszemy dla siebie. I dlatego Gostomscy[1] lubią lud wiejski.

  1. P. Walery Gostomski, znany literat i krytyk warszawski, w przejeździe do Rzymu, odwiedził w tym czasie autora w jego mieszkaniu florenckiem. W ustępie tym autor nawiązuje widocznie do rozmowy, jaką miał z swym gościem. O odwiedzinach tych wspomina mi Brzozowski w liście znacznie późniejszym (z dn. 26/I 1911).
    »Mówił mi — dodaje — że pisał z powodu Legendy do Sfinksa, ale to, co mówił, było nudne i bez znaczenia. Naturalnie, że jeżeli nikt nie zajął się filozoficzną stroną Legendy, to tembardziej Ideje muszą być dla piszącego intelektu polskiego zjawiskiem zupełnie komicznie izolowanem«.