Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/040

Ta strona została skorygowana.

wały sobie sprawy niewątpliwie tylko do pewnego stopnia. Z biegiem czasu jednak niezależność od jakiegokolwiek życia, które jest zawsze alogiczne, — zawsze zacieśnia, określa, — stała się podstawą, ale teraz krytyka przeanalizowała i wywróciła na nice to złudzenie. Fakty myślowe są płodne poprzez życie; by być płodnymi, fakty myślowe muszą należeć i to w pewien specyficzny sposób należeć do życia, przynajmniej już zdolnego istnieć. Stąd problemy hygieny osobistej u Nietzschego, hygieny dziejowej u Maurrasa, ale tacy ludzie jak Sorel, nie poprzestają na trwaniu (właściwie i Nietzsche nie), — ale tu mi nie idzie o ścisłość w tym kierunku. Musi on dążyć do tworzenia faktów myślowych, które sprzyjają tworzeniu się zespołów życiowych, zdolnych żyć i zwyciężać, a zgodnych z jego zasadniczym postulatem. Ten postulat może być w bezpośredniej sprzeczności, lub tylko inkogruencyi z faktami myślowymi, które na razie tworzymy. Konsystencya i konsekwencya logiczna zostają tu zabezpieczone w innej drodze. Jest to, co St. Mendelson nazywa słusznie machiawelizmem Sorela[1]. Jednak jest to rozumny człowiek, ktoś, kogo nie można porównać z tym całym światem Perlów, Konów, Kulczyckich, Haeckerów, którzy umysłowo są bankrutami i w znacznej mierze idą do stronnictw skrajnych, jako tych, w których niewiedza, niechęć myślenia, niechlujstwo kulturalne uchodzić mogą za protest.



  1. Jest to to, co St. Mendelson nazywa słusznie machiawelizmem Sorela O macchiaweliźmie Sorela Brzozowski napomyka również w „Ideach“ (Bergson i Sorel, str. 256): „Sorel nie macchiavelizuje, choć ma on do tego skłonność i jest to jeden z braków tego pięknego umysłu, wyworzonych w nim przez zapoznanie się i walkę z retorami, gdy rozstrząsa on z głęboką bezstronnością teorye i hasła, najdalej od siebie stojące i t. d.