filozofią, a nie chcesz zrozumieć, że to właśnie jej prawda: ten rwący się, rozsypujący się w popiół i ohydę ogień, to ciągłe poczynanie, nigdy dna, nigdy przystani, wieczny bezład i wieczna walka z rumowiskami, to jest człowiek. Jeszcze nie zginąłeś, jeszcze nie straciłeś prężności myśli – teraz skup siły. Zrób Machiavella, Bruna, Vica[1], byś Ty był z tego zadowolony, urośniesz znowu dla siebie, jako pracownika – wtedy dasz radę Słowackiemu[2], opuści cię tchórzostwo. Ale gdyby było możliwe, gdyby było możliwe, żeby Tonia zrozumiała, co ona jeszcze ze mnie zrobić może; ona jedna. Całą duszę mam poszarpaną, ona jest najstalszym punktem mych przywiązań, jedynym faktem mego życia, który mnie nie zawiódł.
3. I.
E*** wiele razy zapytywał mnie, czy nie byłoby dobrze, aby ktoś młody przedstawił całokształt mojej działalności na zasadzie szczegółowej znajomości wszystkiego, com napisał. Czy byłoby dobrze? Pytanie to trudno zrozumieć. Nie mogę rozstrzygać, czy to byłoby ciekawe, pożyteczne dla czytelnika, ale dla mnie miałoby to znaczenie wewnętrznie nawet, t. j. dla dalszej mojej pracy – wielkie. Potrzebuję, i nieustannie stwierdzam to – takiego kompendium moich myśli i usiłowań, a zrozumienie, że jest w moich rozproszo-
- ↑ Zrób Machiavella, Bruna, Vica — mowa o wyborach dzieł tych pisarza, projektowanych dla biblioteki Symposionu. (Patrz „Głosy wśród nocy“ str. 35).
»Cieszę się nie mniej od Was — pisał mi Brzozowski jeszcze w jesieni 1909 r. — że mam w perspektywie możność zrobienia tej rzeczy z Wrońskim — a niemniej z Machiavellego i Bruna«. »Symposion stał się przedmiotem moich marzeń — myślę, że już nie mógłbym w żadnej innej formie zrobić tak wiele rzeczy niewątpliwych, niż tu mi się uda«. »Cieszę się niezmiernie, że te rzeczy wyjdą u nas i myślę, że biblioteczka będzie miała ogromne znaczenie kulturalne«. - ↑ Dasz radę Słowackiemu — do monografii o Słowackim przygotowywał się Brzozowski już od 1908 r. Patrz „Głosy wśród nocy“, str. 84.