Abstract Human Blake’a i jego To Thirzah[1], całe zresztą Songs of Experience zastanawia mię przeciwieństwem pomiędzy lekkością, jakby niedbałem i powierzchownem traktowaniem formy — a rozrzutną potęgą myśli. W istocie jest tu cała rewolucya duchowa i kulturalna. Cały świat zarysowuje się tu jakby istotnie na widnokręgu dziecięcej wiadomości i spowiada się odrazu ze swych najpotężniejszych rozdźwięków. Fourierowskie uduchowione tylko i uszlachetnione widzenie odrodzonej natury i głębokie samopoznanie źródeł i przyczyn najwewnętrzniejszych, najbardziej ukrytych, nie mniej głęboko ujętych, sit venia verbo, jak zasadnicze fakty ducha przez Kanta — widzenia oskarżającej świat nędzy i światło odkupienia. Wreszcie to wszystko w tym przepysznym dyalogu między Bogiem a ziemią — w dwóch poemacikach otwierających seryę. A wiersz do Tirzy — gdzie znaleźć równie przekonaną pewność — tak bez przymusu beztroskliwą — gdzie znaleźć człowieka, któryby mógł stworzyć widzenie złotogrzywego ducha lwiego rodu? Ale tu z wiersza o Tirzie: łzy, sentymentalny nawrót ku sobie, bojaźń o swoje ja, jak jest ono ujęte przez płciowość zadomowioną, łzawą, jako granica zacieśniająca nas we wszystkich kierunkach twórczości. A zmysły wyraźnie ujęte, jako kategorye twórczości nie jako organy biernej informacyi. Świat musi najpierw mieć zapach, by miało powód istnieć powonienie. I my to tworzymy zapach, barwę, dźwięk,
- ↑ The Human Abstract i To Tirzah, dwa drobne utwory poetyckie z Williama Blake’a Songs of Experience (1794).