Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/117

Ta strona została skorygowana.

są to nasze organiczne dzieła, psychicznie absolutnie stworzone przez nas, wynalezione. Blake jeszcze setkę lat będzie paradoksem. Czy np. jakikolwiek stopień genjuszu krytycznego, może skłonić p. Biegeleisena[1] a raczej obu ich do zrozumienia Blakea, — przecież musieliby oni na ten czas zwątpić o filozofii mankieta, kołnierzyka i na czysto przepisanego referatu.


15. I.

Jest to ciekawy odcień naszej psychiki: tchórzostwo wobec form. Ile razy zestawiam Blake’a z kardynałem Newmanem, doznaję uczucia obawy związanej zawsze z przeświadczeniem popełnionej niewłaściwości. »Awful« jednak był i sam kardynał, poufałość z nim nie daje się pomyśleć nawet po długiem i możliwie zupełnem zżyciu się z jego dziełami. Mogę sobie wyobrazić o wiele łatwiej swobodę w stosunku do Pascala pomimo całej namiętności i energii. Tu jest coś innego. Tak lub inaczej, chcę czy nie chcę się do tego przyznać, działa system wartości uznanych i uznających zarazem: hierarchia, dziejowość. Newman jest egotystą, ale nie jest nigdy sam, nie chce być sam, każde jego zdanie ma korzenie, sięgające głęboko w myśl poprzedzającą go. Dalej to, co można nazwać »le chatié« jego stylu, osoby. Nic ze zjawiska natury. Kulturalność Newmana jest znowu rysem, który przestał być u niego cechą

  1. Str. 107, ust. 1. Dr. Bronisław Biegeleisen, (patrz przypisek do str. 65) wraz z bratem drem Leonem redaguje w tym czasie we Lwowie dwutygodnik „Widnokręgi“, którego kilka zeszytów (patrz zresztą przypisek do str 54) było Brzozowskiemu znanych. Ton, charakter i kierunek pisma, które zresztą w sierpniu jeszcze drukowało artykuł Brzozowskiego „O znaczeniu wychowawczem literatury angielskiej“ nie szły widocznie po linii jego postulatów, jak wnosić wolno z uszczypliwej uwagi o założycielach i redaktorach „Widnokręgów“. Pewne zniecierpliwienie okazywane wobec pisma zmieni się niebawem po otrzymaniu jego najbliższych zeszytów w stanowisko wręcz nieprzyjaźne głównie z powodu polemiki Dra. Bronisława Biegeleisena z „Ideami“, a jeszcze bardziej wskutek artykułów Irzykowskiego, zaczepiających przygodnie tylko, co prawda, i mimochodem nie bez wyrywania ich z całości systemu, zasadnicze poglądy Brzozowskiego na irracyonalny bieg dziejów, na potrzebę zajęcia czynnej postawy wobec świata i konieczność świadomego budowania historycznej płaszczyzny działalności w łonie społecznej organizacyi pracy. Szczegóły dotyczące zachowania się Brzozowskiego wobec tych nieszkodliwych zresztą, bo nie wchodzących w sedno zagadnienia ataków na podstawowe konstrukcyi jego ideologii podajemy poniżej w przypiskach do str. 54.