drówka Azyi i jej siostry do jaskini Demogorgonu. Ale to jeden tylko rys. Trudno zdać sobie sprawę z praw tego świata. Naturalnie nie idzie o żadne poznawcze zgodne »z rzeczywistością« prawa, tylko o to, że nie jestem pewny, czy świat ten jest jednolity, czy nie powstał on przez niecałkiem organiczne sumowanie właściwości, z których każda oddaje tylko pewną stronę natury Shelleya, jego wymagań i interesów. W Prometeuszu w każdym razie grunt nie jest pewny pod nogami.
Naturalnie trzeba być przygotowanym, że będzie to uważane za nowy dowód moich reakcyjnych instynktów, jeżeli moje Shelleyowskie studya nie doprowadzą mię do bardziej pocieszających wyników.
Można twierdzić wszystko co się podoba o Prometeuszu Shelleya za wyjątkiem tego, że jest to dramat. Nietylko w znaczeniu bardziej formalnem; ale wprost istnieje tu, jakby antidramatyczny, dominujący ton. Proszę rozważyć, np. to, co się dzieje z Azją i Panteą — coś w nich się dzieje, nachodzi na nie: tak samo, jak i na cały świat. Dlaczego w tym właśnie momencie? Dlaczego wogóle? Trudno o słabsze upozorowanie nawet związku, budowy. Niewątpliwie utwór powinien być rozważany porównawczo: z Pastor fido, z Marinim i t. p. Warto pamiętać, że zmysłowość, lubieżność w odczuciu amorka (?) seicentystów nie jest znowu tak obca Fourierowskiemu prądowi i typowi rewolucyjnej myśli. Powinowactwa z Fourieryzmem są u Shelleya nieu-
Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/131
Ta strona została skorygowana.