W tej chwili nie mogę jeszcze ocenić, jak bardzo wiele zawdzięczam Harrisowi. Książka ta należy do dojrzewających zwolna po przeczytaniu.
Carlyle nie interesował się i nie widział powodu, dlaczego miałby interesować się Shelleyem; o Keatsie znam tylko jego bezwzględne powiedzenie o odgrzewaniu zdechłego psa. Ale co do Byrona mówi, że »pomimo« wszystko, było w nim coś, pewna siła. W samej rzeczy widzenie świata Teufelsdröcka[1] i widzenie świata don Juana mają pewne powinowactwa. Keats rzuca przekleństwo z wyżyn idealizmu na bawiący się własną siłą cynizm. Shelley mówi, że hrabia Maddolo uwierzył w swą wyższość nad ludźmi, że ta wiara mu przesłoniła świat. Odnajdujemy tu więc rdzeń: Byron jest mniej zarażony ideologizmem, jego sentymentalizm posiada formę bardziej męską, i to do pewnego stopnia tłómaczy go w oczach Carlyle’a.
Shelley wierzył w absolutną samostwarzającą się swobodę: Browning nieustannie walczył z zagadnieniem tak pojętej indywidualności i jej możliwością istnienia pomimo to w świecie, w jakiemś znaczeniu, jednym.
Myślowo tu jest związek.
Ale Cecchi ułatwia sobie sprawę[2]. Frazeologia w kry-
- ↑ Teufelsdrück, bohater powieści Tomasza Carlyle’a „Sartor resartus, or life and opinions of Herr Teufelsdroeckh“. — Hrabia Maddolo, postać z poematu Shelleya „Julian and Maddalo. A conversation“. Dotyczący ustęp poematu brzmi:
The sense that he was greater than his kind
Had struck, methinks, his eagle spirit blind
By gazing on its own exceeding light. - ↑ Cecchi ułatwia sobie sprawę — patrz przypis do str. 122, ust. 1 i powołaną tam książkę o Kiplingu, str. 5—11.