Strona:PL Stanisław Eljasz Radzikowski-Skarby zaklęte w Tatrach 13.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Staw, Pięć Stawów itd. jak widać na mocy naocznego przeświadczenia, zaczyna się również w sposób opisu Długoszowego Wydżgi słowem pytaj się.
Pytaj się do Jurgowa, z Jurgowa przepraw się na Polską stronę przez wodę Biały Dunajec itd., dalej różne znaki, jak ręka, łuk i strzała. Sam opis drogi jest jak na tego rodzaju przewodniki dosyć trzeźwy i jasny. Widać powstał pod wpływem bezpośrednich wrażeń, jakie odebrał opisujący.
Np., przyjdziesz pod sam wierzch tych gór do jednej rędziny pod wysokie skały zawieszone nad tobą, tak ci się będzie zdawało, iż na cię spadną. Idź prosto do tych gór, nie udawaj się na zachód, tylko zawsze na wschód słońca, tak długo idź, aże już ze wszystkich górskich zaroślin drzewa różnego wynijdziesz. Uważaj pilno wysokiej, samej w sobie, ostrej skały, nakształt jakiej okrutnej wieży od wschodu słońca. Z tej strony to jest najpierwszy Mnich — znakiem, gdzie ty masz bydź. Teraz się obróć na lewą stonę od wysokich wierzchów, tam bezpiecznie podejdziesz, aże przyjdziesz na jedną straszną dolinę głęboką, wszystką śniegiem zarzuconą.
Kto zna dobrze okolicę opisywaną, może potwierdzić zgodność z rzeczywistością. Ten to Mnich był celem wszystkich prawie wędrówek po skarby. Niedaleko niego małe jeziorko Żabie majaczyło