będzie wtedy na tym świecie — nie będzie kogo nabierać. Maszynka okłamać się nie da. Chyba, że opanujemy świat władzy i wtedy chować będziemy sobie, to jest jakie dwadzieścia procent z nas, trochę pseudo-artystów i donżuanów dla zabawy. Czasy minęły, powiadasz święty Bazylu, autokoprofagito? Gdyby wszyscy tak myśleli nie byłoby ludzkiej kultury. Czasy tworzą jeszcze ludzie i tylko ludzie-jednostki. A jak te czasy przejdą, my się zabierzemy do ludzkości i wtedy...
— Nie księżno — przerwał nadmiernie głośno Afanasol Benz, zdobywając się na odwagę. — To, co pani powiedziała przed chwilą da się zastosować do pani własnej koncepcji. Baby zawsze panoszyły się w okresach dekadencji wielkich idei. Ale początki tworzyliśmy zawsze my. Wy na wielką skalę umiecie żyć tylko rozkładającem się ścierwem i wtedy przezwyciężacie wasze niewolnicze instynkty...
— Tiens, tiens, — bąknęła Irina Wsiewołodowna, patrząc, (jak dawniej wszystkie przecie arystokratki), przez face-à-main, na podnieconego logistyka.
— A tak — walił Benz, wściekły z zawiści, upokorzenia i płciowych nienasyceń. (Poco się irytował biedaczek, „tracąc wysokość“ w istotnych sferach?). — Dziś za słowo „indywiduum“, musimy podstawić w ogólnem równaniu ludzkości pojęcie „masa“ i pomnożyć w dodatku przez nieokreślony spółczynnik. — (Mówiąc to czuł jednocześnie całą swoją wyższość i całą niższość — sprzeczność ta była nieznośna.) — Tylko od masy jako takiej możemy, na zasadzie wielkich liczb, oczekiwać nowych wartości. Tylko ona jedna była w stanie zwyciężyć „dziki“, niezorganizowany, trawiący ludzkość, jak przerosły jej miarę nowotwór, kapitał i zwyciężyła go faktycznie. Ona wytworzy nowy typ regulatorów gospodarczego życia, a nie jakieś pseudofaszystowskie zgromadzenia bezpłciowych, bezklasowych specjalistów. A zresztą czyż
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nienasycenie I.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.