śniadaniem i przed pierwszym papierosem — oczywiście jeśli znajdzie się taki, który po przeczytaniu niniejszej książki będzie śmiał palić.
Ktoś powiedział: „dobrze się namydlić i mieć ostrą brzytwę, czy nożyk do maszynki — oto wszystko“. Otóż nieprawda: golenie się jest rzeczą stokroć zawilszą. Nie każdy człowiek, obowiązany wprost do posiadania całkowitej o niem wiedzy, naprawdę ją ma w wymaganym dla jego potrzeb stopniu. Obserwacja wielu znajomych i fakt ten, że po 25-ciu latach golenia się, teraz dopiero doszedłem do niektórych podstawowych wiadomości, skłania mnie do poświęcenia temu trudnemu problemowi kilku stronic tego appendixu. [Szalenie lubię appendixy, dygresje, wyjaśnienia, dodatkowe wnioski i poprawki (tylko nie w portretach, a szczególniej na żądanie klijenta — to jest wprost wykluczone)]. A więc oczywiście trzeba mieć dobry pendzel i dobre mydło[1]. Następnie bardzo gorącą wodę, w której umoczywszy pendzel, należy zwilżyć nim miejsca mające być golonemi;
- ↑ Co do tej kwestji muszę powiedzieć rzecz przykrą. Oto krajowe mydła, których używałem i które z początku dorównywały zagranicznym, popsuły się i zmusiły mnie do powrotu do Colgate’a. Zdobyć markę dobrym wyrobem, a następnie obniżyć wartość produktu dla doraźnych dochodów, wydaje mi się być bardzo złą zasadą w przemyśle. Moja firma tak nie postępuje. Ostatnio firma Puls osiągnęła niezłe wyniki.